Powiedzmy sobie szczerze: każdy z nas lubi proste, niewymagające gry pełne akcji. To dlatego szczyty rankingów sprzedaży okupowane są przez produkcje pokroju serii Gears of War, Grand Theft Auto czy Killzone. Dlatego też Little Big Planet i inne „innowacyjne tytuły” wymagają ogromnych nakładów finansowych, przeznaczonych na reklamę, a i tak miewają problemy z wybiciem się. Sam zaliczam się jednak do osób, które lubią eksperymentować, dlatego też bardzo pozytywnie przyjąłem zapowiedzi jednego z polskich wydawców, firmy Techland, związane z wprowadzeniem na nasz rynek gry Tension. Traf chciał, że minęło sporo czasu od premiery, zanim udało mi się wejść do świata Niebytu. Rezultatem jest ta recenzja, która – nie ma co ukrywać – sprawiła mi nie lada problem. Ale po kolei.
Od zewnątrz…
Siostra #1
Już samo wydanie Tension zasługuje na uwagę każdego zainteresowanego. Zaczyna się jeszcze od okładki, może nieprzesadnie odważnej, oddającej klimat produkcji i przykuwającej uwagę połączeniem subtelnych barw z krwistą czerwienią. W środku, prócz płyty z grą, każdy znajdzie kilka innych, istotnych dla całości elementów. Jest to m.in. ścieżka dźwiękowa, zawierająca zestaw utworów z gry, które stanowią jej nieodłączną część składową. Znajdziemy też poradnik i instrukcję – oba elementy są nieodzownym elementem przygody, dlatego warto je trzymać zawsze na wierzchu. Autor przewodnika zdecydował się na rzecz rzadko spotykaną – stworzył solucję w prosty, ogólnikowy sposób, dzięki czemu z jednej strony prowadzi nas przez wielogodzinną podróż, z drugiej zaś nie zdradza zbyt wielu elementów fabuły, zostawiając pole do popisu przy podejmowaniu poszczególnych decyzji.
Największe zaskoczenie stanowi trzecia książeczka, stanowiąca sztukę samą w sobie. Jest to zbiór wierszy, wśród których znajdziemy modlitwy pochodzące z samej gry, ale też teksty autorstwa rosyjskiego poety Maksymiliana Wołoszyna, portugalskiego twórcy – zwanego „Księciem Poetów” – Luísa de Camões czy prekursora romantyzmu, Williama Blake’a. Wszystko to okraszone cytatami z wypowiedzi Fiodora Michajłowicza Dostojewskiego i Johna Locke’a. Jak nigdy dotąd to, co znajdujemy obok krążka z grą, nie stanowi jedynie marnego dodatku, ale prawdziwą istotną część, uzupełnienie, a czasami i podstawę zrozumienia tej niecodziennej produkcji.
…i od środka…
Za stworzenie Tension odpowiada rosyjskie studio Ice-pick Lodge, które przed kilkoma laty wydało przygodową grę akcji zatytułowaną Pathologic. Tytuł ten nie zdobył dużego uznania, głównie za sprawą olbrzymiej ilości błędów, które skutecznie uprzykrzały rozgrywkę. Dla wielu został jednak niedoścignionym wzorem produkcji o ciężkim klimacie, w której nasze przeżycie wiązało się na równi z walką, jak i prostymi czynnościami, jak jedzenie, picie i dbanie o stan fizyczny głównego bohatera. Niepokojący świat i uczucie presji to coś, co ekipa studia lubi oferować graczom. To też, choć w znacznie bogatszej formie, otrzymujemy w Turogor (oryginalny tytuł gry, oznaczający opuchliznę, obrzmienie).
W dość dużym uogólnieniu Tension może być nazwane grą FPP, z elementami thrillera i survival horroru, przesyconą dużą, aczkolwiek subtelną dawką erotyki. W rzeczywistości jednak twórcy umiejętnie grają konwencjami, klimatem, tworząc produkt, który ciężko jest opisać bez uczucia, że nie oddaje się całości tego, co należy napisać. Alter ego gracza trafia do Niebytu – świata, który jest zarazem niebem i piekłem, cudownym erotycznym snem i przerażającym, pełnym zagrożeń koszmarem, drogą duszy po śmierci, a być może jeszcze czymś innym. Sieć korytarzy i pojedyncze komnaty zawierają dziesiątki tajemnic, a my – już na wstępie – zostajemy zostawieni sami sobie tracąc resztki tak cennych sił witalnych.
…malując rzeczywistość…
Siostra #2
Najistotniejszym elementem Niebytu są Barwy, a nastawienie naszej postaci do nich można porównać do narkomana broniącego się strzykawką pełną uzależniającego środka – z jednej strony służy mu jako karta przetargowa i narzędzie obrony, z drugiej podtrzymuje go przed zapaścią, stopniowo jednak niszcząc psychikę. To Barwy zapewnią nam przetrwanie, choć – gdy źle użyte – mogą też sprowadzić nas na skraj śmierci. Podróżując przez kolejne lokacje, musimy zbierać rozlany surowiec, obrabiając go. Znajdziemy go wszędzie – w roślinach, zwierzętach, kulach energii czy zjawach, uwięzionych pomiędzy komnatami. Przez poszczególne etapy podróży zdobywamy kolejne serca, do momentu aż ich liczba sięgnie granicy 21. W nich też gromadzimy Barwy. Obróbka odbywa się w naszym ciele i określana jest jako Nabarwianie. Ma to swoje odzwierciedlenie w środowisku otaczającym gracza – za pomocą poszczególnych kolorów bawimy się w twórcę i niszczyciela, możemy uzdrawiać i zabijać, podporządkowywać wszystko swojej woli i dalekosiężnym planom. Służą do tego grafemy – specjalne znaki, pozwalające na rozjaśnianie ciemności, przyzywanie istot, tworzenie tarcz ochronnych czy ofiarowanie Barw.
Pomocą w naszej próbie ucieczki będą Siostry – istoty spragnione tak cennego w Niebycie surowca, które za każdą jałmużnę gotowe są zdradzić nieco z tajników miejsca, w którym przebywamy. W sumie natrafimy na jedenaście kobiet, z których z każdą można zacieśnić więzi. Ma to swoje odzwierciedlenie w sferze graficznej – i tak ubogo ubrane piękności z każdym kolejnym etapem znajomości gubią zbędne ubrania. Nici jednak z prostej, podrzędnej erotyki. Twórcy umiejętnie działają na podświadomość gracza, na jego wyobraźnię i zmysł estetyki. Większą przyjemność wyniosą więc miłośnicy sztuki, a nie regularni nabywcy prostych, „rozbieranych” produkcji. Siostry mogą dołączyć do naszej ucieczki, otwierając przed nami kolejne przejścia, jednak mogą też zostać zabite – każda z nich ma dwie Barwy, które z radością przyjmie, ale też dwa kolory, które są dla niej zabójcze. To, jak rozdzielimy surowiec, wpłynie bezpośrednio na nastawienie Braci, zwanych też Kapłanami. Każdy z nich jest strażnikiem jednej z Sióstr. Bardzo zazdrosnym, dodajmy, a każde nasze działanie naraża nas na ich wrogość. Rozczarują się zapewne Panie, chcące zagrać w Tension. W przeciwieństwie do eterycznych piękności, Bracia nie należą do najbardziej urodziwych i raczej marne są ich szanse w konkursach piękności…
Nigdy o grze nie słyszałem a tak chwalą. Podobnie było z World of Goo, a więc zagrałem i byłem zachwycony. Muszę przyznać, że teraz mam ochotę od razu odpalić Tension. . . ale kupię go najprędzej w czwartek i przekonam się czy mi się spodoba. Mam tylko nadzieję, że leciwe PC pozwoli mi pograć.
Gra już od dawna jest na półkach Empiku. Pierwszy raz miałem z nią styczność dobry rok temu jak pojawiły się fragmenty gameplaya, jak widać premiera przeszła bez echa. Nie można odmówić oryginalności temu tytułowi, ale chyba jednak poczekam na niższą cenę 😉
Taki urok nietuzinkowych gier, że przechodzą bez większego echa oraz są ocenianie od skrajności po skrajność. . . . Ale i też fakt, że nie jest to gra dla każdego.