Wirtualny Dom PlayStation najwyraźniej nie ma szczęścia. Na początku tygodnia Trip Hawkins poddał w wątpliwość to, czy społecznościowa platforma Sony zmierza w odpowiednim kierunku. Teraz założycielowi Electronic Arts wtóruje Aaron Greenberg z Microsoftu.
Przedstawiciel firmy z Redmond, w wywiadzie udzielonym Kotaku, zastanawiał się nad tym, czy Home aby na pewno nadąża za technologicznym postępem. Home wydaje mi się czymś jak Second Life dla hardcore’owych graczy. Nie wydaje się, by pogłębiało doświadczenie, czy zachęcało ludzi. powiedział Greenberg – ciekawi nas tylko, co w PSH jest takiego hardcore’owego, czego nie ma w Second Life? Kiedy to ujawnili, wydawało się innowacyjne. Myślę jednak, iż z upływem czasu czujemy się ponad tym. Sprawia wrażenie technologii z roku 2005 w 2008. Nie jestem przekonany, czy właśnie tego pragną ludzie.
Poza tym, Greenberg wspomniał również o tym, iż jego zdaniem pod względem jakości, Xbox Live wciąż ma nad PlayStation Home miażdżącą przewagę. Jeżeli chcecie sami przekonać się, czy przedstawiciel Microsoftu ma rację, powinniście niezwłocznie zapoznać się ze szczegółami na temat premiery otwartych beta-testów nowej usługi Sony.
no rano sie wbilem w tej chwili juz nie daje radywygląda całkiem nieźle, ładowania nie są takie dlugie , tylko troche wkurza ze kazde nowe miejsce trzeba ściągac
Muszę przyznać, że jak przeczytałem to:Kiedy to ujawnili, wydawało się innowacyjne. Myślę jednak, iż z upływem czasu czujemy się ponad tym. Sprawia wrażenie technologii z roku 2005 w 2008. Nie jestem przekonany, czy właśnie tego pragną ludzie. To tak się właśnie poczułem. . . BTW, Home mi się cały czas nie chce odpalić.
HOME mnie nie nie kręci,ale przestarzała to jest matka tego Tripa
mnie tam ie działa nie wiem czy servery juz padły czy tylko ja mam taki problem
PSH to dom dla no life, tak jak Second Life, i IMO tylko tacy ludzie bez życia będą się tym jarać. Np. dla mnie niema tam nic ciekawego, porozmawiać to ja wole z ludźmi w realu, a inni ludzie to od biedy wejdą na czat, bo do rozmowy nie potrzeba super wypasionej grafiki itd. Totalnie nie wiem co Sony chce tym osiągnąć, no chyba ze jest tu jaki tajny plan którego nie dostrzegam.
Ja też zupełnie nie rozumiem idei tego przedsięwzięcia. Tak samo jak i Second Life. Gry są dla mnie pewną formą odstresowania, rozrywki. Dzięki nim mogę robić rzeczy, których w realu nie mogę, lub nie chcę czynić. W PSH oferuje mi się dokładnie to samo, co robię na co dzień, tylko w bardziej upierdliwej formie. Trochę to sięga absurdu – choćby np. fakt, że aby zmienić koszulkę, to muszę iść do sklepu i za nią zapłacić realną kasą (od 3 zł). To mniej moralne, niż kupowanie drugów. . . bo one dają chociaż jakiegoś kopa, a tu co? Nic. . . płacenie za totalne NIC. Jeżeli mam iść do kina, to idę do kina. Idzie się do kina właśnie dlatego, że nie jest ono w domu i dlatego, że są tam żywi ludzie. Jak chcę obejrzeć film w spokoju, to skorzystam np. z wypożyczalni (wirtualnej – ok). Ale chce sobie wybrać film z menu, kliknąć i oglądać. A nie biegać i szukać kina w PSH. Jeżeli chcę „poczatować” z kumplem, z którym spotkać dzisiaj się nie mogę, to znacznie wygodniej jest mi umówić się na Skype, niż dreptać gdzieś w PSH. Żeby jeszcze tam coś się działo, żeby dać tam opcje z FightNight, Gears of War. . . to jeszcze bym zrozumiał. Wpadłbym i trochę zaprowadził porządek w wirtualnym świecie. A tak to. . . NUDA dla freaków.