Kiedy szacowni ojcowie-założyciele Valhalli powzięli decyzję o stworzeniu najlepszego, polskiego serwisu o grach wideo (wtedy jeszcze mówiło się raczej o grach komputerowych), dla niektórych było jasne, że oto kończy się „era papiera”, a rozpoczyna era mediów elektronicznych. Jak widać, musiało minąć wiele, wiele lat, zanim i ja dałem się przekonać, ale dziś podejmuję ostateczną i nieodwracalną decyzję – o grach będę czytał tylko i wyłącznie w Internecie.
A muszę powiedzieć, że zawsze byłem wierny papierowi i lśniącym okładkom. Brytyjskiego PC Gamera zacząłem kupować w roku (!) 1994, czyli dokładnie czternaście lat temu – w małej księgarni językowej w Gliwicach, co miesiąc wyglądałem nowego numeru, który wtedy kosztował bodajże 140 000 złotych – mnóstwo kasy. Na szczęście udawało mi się przekonać rodziców, że to „dla dobra moich umiejętności językowych” i jakoś to się kręciło. Później już zacząłem prenumerować PCG i PC Formata (również brytyjskiego) i do dziś żona wypomina mi, że w piwnicy leżą i nabierają wilgoci gigantyczne stosy magazynów. Nie oddam ich nigdy.
Zachodnie, ale i Polskie magazyny o grach na pewno miały wiele zalet – fajne, przejrzyste zdjęcia, naprawdę ciekawe artykuły, exclusivy… ale prawdę mówiąc nie było z nich dla mnie żadnego pożytku, prócz tego, że można je było zabrać ze sobą do wanny ;P. A i wtedy mogły wpaść do wody, co wiązało się z natychmiastowo złamanym sercem i ogromnym stresem. Biorąc pod uwagę, że ostatnio „kąpiele z czytaniem” zdarzają mi się coraz rzadziej, exclusivy się przeterminowują, a ja i tak w listopadzie czytam dopiero ostatnie zapowiedzi Fallouta 3. Cóż.
Jest jeszcze oczywiście element ekonomiczny – skoro zachodnia gazeta o grach kosztuje mnie osiem funtów, a równie profesjonalną Valhallę i to z trailerami dostępnymi od ręki mam za darmo to… no naprawdę, wolę te pieniądze spożytkować jakoś inaczej. Ostatnio jeszcze funciaki podrożały (pozdrawiam cieszących się, naszych krajan za kanałem La Manche), a więc argumentów za rezygnacją z papieru jest coraz więcej i więcej.
Czy żałuję trochę swojej decyzji? Na pewno nie – gdybym jej żałował, to bym ją zmienił. Jasne, będzie mi trochę brakowało „tego czegoś” w ręce, fajnego layoutu, stylowych, brytyjskich żarcików, no i przede wszystkim faktu, że jestem/byłem wierny czemuś, co zaczęło się tak dawno temu. Ale te stare numery sprzed dziesięciu lat mają dla mnie wartość sentymentalną. Te nowe – to już tylko zwykłe czytanie o grach. Naprawdę, nie ma tam nic, czego nie znalazłbym w Internecie.
Trzymajcie się tam jakoś, pisma drukowane, choć biorąc pod uwagę, że nawet ja z was rezygnuję, nadziei dla was już raczej nie ma. Obym się mylił – oby jakiś cwaniak wymyślił interaktywny papier, na którym będzie się dało drukować trailery i dema. Oby magazyny trzymały się tak mocno jak radio, któremu takie cwaniaczki, jak ja już dawno przepowiadały zgon. Ale ja nie będę się oglądał wstecz. Książki już w większości „czytam” przez cudowny wynalazek, jakim są Audiobooki. Czemu miałbym nie czytać o grach tylko i wyłącznie przez Internet? Taniej, szybciej i w większości przypadków wygodniej. Do zobaczenia na Ciemnej Stronie Księżyca 😉
Miesiąc temu, gdy padło ostatnie pismo które czytałem, podjąłem identyczną decyzję. Brakuje mi czasami czegos papierowego do wanny, ale nie będę kupował byle czego tylko dlatego że jest na papierze. Większośc dzisiejszych pism jest dla mnie za płytka i pozbawiona tego klimatu sprzed paru lat. Gdzie ten humor z Top Secret, gdzie ta połowa pisma o tematach okołogrowych z Secret Service. . . Teraz 80% to kolorowy chłam obrazkowy – bo dzieciaki nie lubią czytać. No i jeszcze dodawana ta płyta z demami przeterminowanymi w dobie internetu. W komórce także posiadam zbiór czasopism. Między innymi wszystkie numery Secret Service. A żeby się nie niszczyły i nie wilgontniały. . uwaga. . . KAŻDA strona wycięta żyletką i włożona do osobnej koszulki w segregatorze. Tak, wiem, zboczenie kiedyś takie miałem. Ale mina znajomych jak to widzą – bezcenna :PA teraz do wanny się chodzi z laptopem albo iphonem. Jak już się zamoczy to na amen 🙂
Ja rozumiem nie czytać pecetowych pism bo CD Action jest jakie jest a Click uległ przebranżowieniu i teraz jest pismem o grach pecetowych i konsolowych. Ale nie czytać PSX Extreme lub Neo Plus? Może autor spróbuje i dzięki temu nie zakończy przygody z papierowymi magazynami o grach. Należy pamiętać, że liczą się gry a nie platforma na której można w nie zagrać. To samo jest z growymi magazynami.
No naprawdę tymi audiobookami to mnie dobiłeś 😀
Jezeli z tymi audiobookami to prawda – to zal mi ciebie.
Za zaprzestaniem czytania pism drukowanych stoi jeszcze jeden argument, być może zupełnie pomijany przez wielu – ekologia. Nawet, jeśli druki są na papierze „z odzysku” – to i jego przeobrażenie nie staje się za dotknięciem magicznej różdżki. Nie, nie jestem z greenpeace, po prostu interesuje mnie to zagadnienie i widzę wiele korzyści wypływających z myślenia ekologicznego oraz wiele złaaaa z braku takowego : )Sam SS i inne przestałem czytać parę lat temu – jak tylko mogłem to samo mieć u siebie w domu, na monitorze, szybciej, taniej, zdrowiej. Popieram!
Zdrowiej ale nie dla oczu ;)No i nie zapominaj ze na pewno też mniej wygodnie – to jest dla mnie największa bolączka. Nawet laptop na łóżku się nie umywa.
O ile faktycznie można zauważyć tendencję przerzucania się na pisma/serwisy elektroniczne, o tyle szybkiego zgonu powyższych mediów bym nie przewidywał. Zgodzę się, że większość gazet branżowych nie dostarcza już takich emocji co niektóre, parę lat temu. . . Wiele osób może się ze mną nie zgodzić, jednak z dobrą gazetą, czy książką jest jak z fotografią analogową, ma swoją duszę. Świat może i leci na łeb, na szyję, ale jeśli ktoś znajdzie w nim trochę czasu na relaks (w innej formie niż przed telewizorem) myślę, że wyjdzie bogatszy o pewne doznania. Jest jeszcze jeden powód, bardziej prozaiczny, gazetą internetową trudniej się podetrzeć.
Ja kiedyś gazetki lubiałem. Darmowa giera, WOW!. Po podpięciu do neta zaprzestałem skupować gazety i korzystałem z gry.wp.pl. A dopiero miesiąc temu odnalazłem wasz portal ;>, któremu pozostaję wierny ;P. Dlaczego nie gazeta?Ponieważ nie zawsze w gazecie znajdziesz to co cię interesuje ;>. A na portalu. . . Klikasz szukaj- i masz sporo wiadomości o tytule, który cię interesuje.
Tak, tak, gdyby V była tak „hop do przodu” to naprawdę pozostałbym przy niej w chwili obecnej jest co najwyżej średnia – jeśli chodzi o zawartość i to patrząc przez pryzmat właśnie papierowych magazynów. Ja jeszcze długo z papierowymi wydaniami się nie rozstanę, po pierwsze dla tego że trochę lepiej dbają o język, korekta usuwa większość kwiatków jakie „przechodzą” w sieci. Po drugie artykuły są wolne od komentarzy, to jest paradoksalnie zaletą, które jak wiadomo często są bzdurne i trollowate aż się przykro robi jak człowiek musi czasem przez nie przebrnąć. Po trzecie gratuluję wszystkim, którzy są w stanie czytać z laptopa przy śniadaniu nie brudząc go i tej reszcie, która czyta z laptopa na „tronie” 😀 – powodzenia.
i tak czytam CDA, co prawda nie każdy numer, ale lubie, na nudne chwile, na leżenie poobiedzie , poczytac AR lub GW 😉
Oj Mal już i tak jest w pisemkach poruta i sromota ze sprzedażą nie trzeba jeszcze marudzić 🙁 Choć niektórzy się nadal uśmiechają. Uśmiech im się kończy jak przychodzi „niemiec” wrzeszczy SZAJZE wy szwinie czemu wazsze piszmo szpszedaje się tyle gorzej nisz rok, dwa lata temu przeciesz inne radzą sobie lepiej (tu wyjmuje tabelkę z wynikami bravo, popcorn et cetera) i krzyczy szajzeeeee poza tym koszty generujecie!. Płyty, wyjazdy, wyjaździki, diety. Szajze!!! Dobrze, że w takim jednym dużym wydawnictwie są ważniejsze sprawy, pali się mocno tyłek pewnej gazety codziennej, która kończy rok sromotną klęską pognębiona przez Wyborczą w taki sposób że szkoda gadać. Dzięki temu to tamta redakcja co to miała podbić świat 😉 teraz się czołga na kolanach i ma nogi z waty. Mówiąc na poważnie pismom bardzo spadła sprzedaż ostatnimi czasy. Drugie, no trzecie pismo o grach w kraju zalicza ledwo 30+tysiecy sprzedanych egzemplarzy, a zdarzyło się i w okolicy 20 tysięcy. Gdyby nie fakt, ze reklamodawcy to i. . . stop koniec nic więcej nie napiszę. :)A powodów, że pisma dołują jest kilka. Przede wszystkim ci, którzy czytali je przez ostatnie 10-15 lat dorastają i nawet jeśli nadal grają to już ich bieganie po gazetkę do kiosku nie podnieca. W sieci szybciej i w ogóle. Łatwo zauważyć, że „newsy” w pismach o grach tracą rację bytu. Jest też coś bardziej przykrego – target się zmienia. Młodzież się zmienia. Ja wam powiem tak, choć możecie w to nie uwierzyć. Są spece którzy się tym zajmują i chyba zauważyliście JAK wyglądają ostatnio pisma (nie tylko takie o grach, ale o tych przecież rozmawiamy) duże obrazki, teksty rozbite tak, aby sprawiały wrażenie krótszych (bo i krótsze są w istocie) zmienił się język. Ci sami autorzy piszący od X lat teraz muszą sobie wbić do łba, aby używać określenia „fajny” przynajmniej kilka razy w swoim tekście. Ma być miło, fajno i młodzieżowo. Żadnej ekwilibrystyki językowej. Prosta budowa zdań. Slang młodzieżowy, kiedyś absolutnie niedopuszczalny dziś – jeśli zbytnio nie razi – jest jak najbardziej wskazany. Przekaz ma być prosty tak aby 14 latek ściągający futrzaka na swoją komórkę mógł go zrozumieć. Możecie mi wierzyć, lub nie. Sami porównajcie pisma sprzed dobrych kilku lat i te dzisiejsze. Dziś 25+ czytając recenzję z pisma X i Y często wynudzi się na śmierć.
Niektórym korekta pisze niemal teksty od początku 😉 Kilka lat temu był taki małoletni delikwent, któremu bez korekty nie puszczono by tekstu nawet w gazetce szkolnej. Jakość pismaków możesz na żywca ocenić wchodząc na serwis o grach portalu na „O”. Jeden z gfiazdorów największej gazety o grach w PL napupciał tam takie teksty, że ludzie byli w szoku. Łatwo znajdziesz i zgadniesz o kim mowa. Ale tak korekta ma ten plus że wyłapuje choćby literówki tu się z tobą zgadzam
a moj ukochany Restet przy nakladzie 30 000 zbankrutowal 🙁 Gambler takze :(tak apropo. Ktos wie gdzie pisze ekipa gamblera? Zooltar, Roos (dobrze ze pozniej byl w Resecie), Jacek Piekara (on chyba juz tylko pisze ksiazki?)
Zooltar jest w tv, Hypera robi, wyglada tak samo mlodo jak na zdjeciach z relacji z pracy redakcji Escape ;P. Piekara byl w Gamerankings (razem z deStroyerem , mial tam felietony chyba) i tak jak mowisz dosc aktywnie ‚pisze ksiazki’. RooS to pozny Gambler , nie znam za bardzo czlowieka, bardziej jestem ciekaw co robi McSon ( http://www.goldenline.pl/maksymilian-wrzesinski – to chyba on:P ) Wiem jeszcze ze W. Setlak byl w redakcji NTS zdaje sie. . . Ale ogolnie fajnie ze mnie ktos rozumie w tej tesknocie. . bo zdaje sobie sprawe ze w dyskusjach takich jak ta wychodze na kompetnie hermetycznego przymula 😛 A taka wlasnie prawda ze nikt nigdy sie nie zblizyl do poziomu G z lat 94-96 😛 Choc R tez szkoda. . .
ja tak sobie mysle nad zaprzestaniem kupowania CDA, ale nie wiem czy to byla by dobra decyzja. Po pierwsze recenzje gier sa tam lepsze niz na jakimkolwiek internetowym serwisie. Po drugie txty okologorowe sa bardzo pomocne (np. NDSN), po trzecie action redaction. Zal by mi sie bylo rozstac z tym wszystkim, choc 15 zeta co miesiac troche boli. . .
Dożyłem czasów w których A: Fallout 3 jest grą hardkor. B: CDA po śmierci starych konkurentów stał się probierzem jakości artykułów o grach. Sacred CDA 11/08I przybyła serafia po raz drugi na ekrany naszych monitorów. Miast jednak lśnić blaskiem anielskim, dyszy nam teraz rozchełstane biedactwo, poprawiając w ostatniej chwili rozmazaną tapetęRzecz zaś, która szczególnie nie przypadła mi do gustu, to mało zróżnicowani i jacyś tacy nieciekawi przeciwnicySacred 2 to produkcja pełna sprzeczności. Wydana w cokolwiek niekompletnym stanie po zainstalowaniu łatek pozwala jednak spędzić sympatycznie czas, zwłaszcza w zabawie po sieci. Wow faktycznie lepsze niż na jakimkolwiek serwisie internetowym. Szczególnie ten ostatni fragment będący koślawą zbitką wyrazów, które czytane na głos wywołałyby salwy śmiechu. Nie nobilituj czegoś tylko dlatego, że jest na papierze. z tego pisma dobre pióro to ma tylko EGM. NDSN? Masz na myśli te teksty nawiedzonego kolesia wszędzie węszącego spiski piszącego dla naiwnych, pod publiczkę teksty o procesorach i kartach graficznych? Bez komentarza. NDSN to najgorszy i najbardziej żenujący dział w CDA
Amen. Jedyne co moge powiedzieć, to czemu dopiero teraz ? :)Niech Valhalla będzie w pdf przystosowana do 600×800 żeby można było czytać na e-papierze. Polecam czytnik Sony PRS nowy kosztuje jakieś 800 zł. Drogi ? Mi się zwrócił w dniu zakupu. W ciągu samych ostatnich 6 miesięcy wydałem na papierowe zapchajpółki(ksiązki) i zapchajpiwnice(gazety) jakieś 500-600 pln. Nie mówiąć już o aspekcie ekologicznym. Na monitorze nie da się czytać.
zawsze to powtarzam – drukowane gazetki sa niezastapione do kibelka. wiec ja i owszem nadal kupuje, a jak przyniose do domu to od razu zostawiam w ubikacji :]
Nie nie nie nie papier przetrwa wyobrażacie sobie Niedzielę albo Nasz Dziennik lub Rycerza Niepokalanej w wersji PDF? Nie nie! ;)Śmierć radia też miała nastąpić za sprawą telewizji 😀
AUDIOBOOK! Toż to profanacja! Nie potrafię słuchać audiobooków. Już nawet czytanie ebooków (co się niestety zdarza) jest dla mnie co najmniej niewygodne. I nie chodzi o konieczność ślęczenia nad monitorem, czy małym ekranikiem mojego odtwarzacza. Po prostu tego nie da się dotknąć, zagiąć róg kartki, poczuć zapach stron i trzepnąć grasującego mola. Musiał by nastąpić niezwykły przełom, abym porzucił celulozową mogiłę, z otartym grzbietem i kopią „własnoręcznego” autografu autora.
Najlepsze recki i tak są na Valhalli (Fallout 3 np nigdzie lepszej nie czytałem) to po co kupować gazety papierowe? A ostatni magazyn o grach to kupiłem chyba ze 2 lata temu i to dla jakiejś gry chyba jeszcze.
Ech, przypomniały mi się Top Secret, Gambler, Gry Komputerowe, Computer Studio (+ solucje do gier, profesjonalizm pełną gębą), wreszcie Secret Service i Reset(ktoś pamięta jeszcze?). Był dziwny twór pod nazwą PC Gamer edycja polska, który miał fantazyjnego tłumacza, przez co czasami zastanawiałem się – o co chodzi ? Pisma po kolei padały, a ja czułem, że jest coraz gorzej. Po zejściu TS, Gamblera, a później SS, dałem sobie spokój. Cd-Action nigdy nie przypadł mi do gustu, jedynie na początku świecące płytki CD były czymś wielkim. Dema nowych gier to było coś. Dla odciętych w większości od internetu graczy okazywało się to pomocne. Pojawiły się później pełne wersje gier jako zachęta. Dziś jak widzę w Empik-u czasopisma o grach, widać tylko pstrokaciznę i teksty, które naprawdę jest mi ciężko docenić. Czego byśmy nie mówili o „zmiennikach”, to nie zmienia to faktu że gracze w swej masie głupieją. Przynajmniej jeśli patrzeć przez pryzmat periodyków papierowych. Choć i o elektronicznych też często można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są prowadzone profesjonalnie. Dlatego z polskich tylko sprawdzam regularnie V, a to dzięki naciskowi na newsy. Klimat tamtych czasów już nie powróci, pokolenie dorosło, zaczęły się już nam pojawiać brzuszki i zakola na skroniach ;-). Bardzo rzadko sięgam do starych czasopism. Może dlatego, że gdy czytam jakąś recenzję i sprawdzam datę publikacji – ogarnia mnie dziwne uczucie. No i chciałbym napisać komentarz, w którym wyrażam swoje zdanie na temat produkcji x lub y. Ale nostalgia na pewno zostanie do końca. W końcu to bieganie do kiosku z wywieszonym językiem na początku miesiąca to był swoisty rytuał. Masa znajomości, wspomnień, szybkiego wstukiwania kodów i ciosów do Mortal Kombat.
Najlepszy teksty mial swego czasu Gambler (tak do 97r. )- to byla jedyna ekipa, ktora w recenzjach potrafila cos wiecej niz tylko opisywac co slonko widzialo. . . TS mial najwiecej luzu -choc specyficznego. Czytalem tez SS czy Reset. . . I powiem ze przesadzacie. Mialem CDA parokrotnie i jest ciut lepsze od SS, momentami troche Gamblera przypomina. Ba, nawet podpisy pod obrazkami maja lepsze niz SS. Nie zgodze sie , ze wpisuje sie w trend ‚zobrazkowienia’ informacji. Wyglad pisma jest diametralnie inny i wprowadza bardziej krzykliwa atmosfere niz te niegdysiejesze, ale same teksty sa jak najbardziej ok. Podobnie bardzo w porzadku wydaly mi sie pisma o konsolach, ale to juz zupelnie powierzchowna ocena. Poza tym ciekaw jestem jakby wyszla ilosc tekstow z CDA w porownaniu do ktoregokolwiek vortalu w PL – podejrzewam, ze oni jednak takich recenzji moga miec na miesiac wiecej, nie tylko od V ;p A nie jest to tak nieistotne, bo umowmy sie ze gry to jednak nie jest towar pierwszej potrzeby, i tylko maniakom sa potrzebne codzienne informacje. Sam przyzwyczailem sie przegladac niusy, ale generalnie o czyms ciekawym jest moze 1 na 30. Recenzja gry ktora jest na rynku jest chyba najwazniejsza (po kiego czytac zapowiedzi :P), a tutaj czasopisma chyba nie sa na przegranej pozycji . Tak swoja droga czemu wy piszecie o zabieraniu do wanny, a nie do szkoly ? Mysle ze to drugie sie bardziej liczy, a na drugim miejscu jest jeszze inne miejsce 😛
kupuje od lat najlepsze pismo o grach na rynku-cd action,przestac nie zamierzam bo niby czemu?recenzje gier w necie sa. . . . hmmm. . . .delikatnie mowiac takie sobie,Valhalla wybija sie poza ten taki sobie poziom ,ale do cd action nie ma porownania. . . .
najlepsze recenzje na jakie ostatnio trafiam to recenzje. . . w dodatku kultura dziennika! Może dlatego że to już inna grupa wiekowa i autorzy nie muszą „szczypać’ się i wrzucać „coolerską” nowomowę. 🙂
Nie wiem czy czytałeś na witrynie dziennika recenzji Fable II „przyjaciel do końca” http://www.dziennik.pl/kultura/article255100/P. . . konca.htmlNiestety została już usunięta. Zapewne entuzjazm by Ci trochę opadł ;). Problemem dodatku „Kultura” jest to, że jego twórcy panicznie próbują udowodnić swoim przełożonym to, że gry powinny być w takim dodatku. Dlatego czasem próby „ukulturowienia” gier i poszukiwanie „Drugiego dna” w wydaniu dziennikowego dodatku jest kuriozalne. Sam lubię w tekstach nawiązywać do nurtów kultury popularnej/masowej dzięki temu gry są hmm. . . mniej wyobcowane, ale to co czasem czytam w Kulturze ociera się o groteskę. Z tym brakiem coolerskiej nowomowy to kaszpirze też nie jest tak do końca różowo 😉 Widać je w niemal każdym tekście w K- patrz określenie „zrzynanie” w artykule o Dead Space 😉
Faktycznie, czytam sobie te z Dziennika i sa bardzo dobre, wiedza o czym pisac, daja najpierw plusy a potem minusy (sie smiejcie, ale dla mnie ta regula pisania recenzji jest wazna, a czesto pomijana na necie :P). Za portal z takiej jakosc tekstami bylbym nawet sklonny placic. . .
O groteskę, to się panie Kocie ocierało pisanie na temat J. Soule’a jako „lepszego” kompozytora muzyki do Wiedźmina. Jak dla mnie wali pan babole takie same jak red. Szewczyk. Tyle, że on stara się coś zmienić w kwestii pisania o grach, co przynajmniej te wpadki częściowo uzasadnia.
Tak tak kolejny Wiedźminofil. Gdzie jest Jeremy Soule, ze swoim dorobkiem (w tym także w branży filmowej) i nagrodami, a gdzie były scenowiec od Wiedźmina. To sieciowe klakierstwo dotyczące „W” nigdy się już nie skończy? To tyle ode mnie nalep sobie na czoło naklejkę z logo Wiedźmina. Dodawali do zestawu. Jeszcze jakimś przemyślanym komentarzykiem mnie uraczysz urażone wiedźmińskie bobo?
Poczekaj jeszcze trochę i pisma z Polandu doszlusują do poziomu tych zza naszej zachodniej granicy. A pisemka z Niemiec są no cóż. . . Niemcy lubią ordung i pruski dryl w szeroko rozumianym znaczeniu tego słowa ;)Na koniec cytat niedosłowny bo z pamięci sprzed jakichś 6 miesięcy wypowiedziane prze pana X z wyd. Y: Każdy wasza przelana na papier myśl niezwiązana bezpośrednio z grami to strata cennej powierzchni reklamowej. W dodatku domagacie się za to normalnej wierszówki.
Jeśli już kupuję gazetę o grach, to tylko CDA, a to i tak sporadycznie, bo tylko gdy na płytce znajdzie się jakiś interesujący pełniak. Pozostałych tytułów praktycznie nie ruszam, bo kilka razy kupiłem do pociągu i aż wstyd było siedzieć z taką makulaturą. Oczywiście dostrzegam to, że w CDA połowę objętości zajmują reklamy, teksty są krótkie a obrazki duże, jednak nikt inny w Polsce nie zajmuje się grami na tyle poważnie by próbować zdobywać exclusivy na recenzje przed premierami albo lecieć przez pół świata na spotkanie dla prasy, gdzie jest powiedzmy 8 osób z Europy. Co do „pognębienia” Dziennika, nie uważam by był to powód do radości. Mimo że moje poglądy odbiegają od zawartych tam, to wielokrotnie zdarzyło mi się przeczytać wiele wartościowych tekstów i na pewno dobrze by było znać opinie pochodzące z różnych źródeł, a nie tylko z pewnego koncernu na A, choć nie wątpię, że wielu do szczęścia to wystarcza.
http://www.playpc.pl/newsroom/artykul. asp?Artykul=88
A ja myślę, że wiele periodyków się w tym prześciga. Przecież prasa dostaje od wydawców wersje recenzenckie jeszcze przed premierą. Nawet wielu internetowym serwisom (także tym „fanowskim”, w które gracze tworzą za darmo) udaje sie takie kopie zdobyć.
Jakie herezje autor wypisuje :D, co tu się dzieję. . . :DJa na brak dobrej papierowej lektury nie mogę narzekać. Co miesiąc kupuję 2 pisma o tematyce konsolowej i jeszcze i mało. Pism komputerowych nie tykam bo zalatują tanim dowcipem i kiepskimi recenzjami. A takie pełne wersje jakie tam dodają to tylko wabik na małolaty:D Swoje periodyki kupuje od ich pierwszych numerów, tak więc ich style recenzowania są dla mnie tymi na których zaczynałem poznawać tę sferę elektronicznej rozrywki. Autor przesadził trochę z tym tekstem, kto w wannie czyta jeszcze gazety 😛 ?Sam będąc zagranicą czytałem różne pisma angielskojęzyczne, min. EDGE ico mogę powiedzieć, nasze polskie są o wiele lepsze. Bogatsze w treść, humor, a w stosunku do ceny i jakości brakuje im tylko sztywnych wybajerzonych okładek. . .
Muzyka w W jest swietnie dopasowana i basta, bylbym sklonny porownac jej pozytywna role w ksztaltowaniu nastroju do tego co bylo przy okazji F1 i F2. I jakkolwiek Jeremy Solule wielkim kompozytorem jest, to muzyki lepiej wspolgrajacej z klimatem gry, slownianskim klimatem, by nie zrobil – przynajmiej jesli chodzi o jej odbior na rynku polskim. I nie rozumiem czemu sie ciagle czepiasz o jakies klakierstwo – to jest bardzo dobra gra, a ze nie wpisala sie w historie globalnej kultury masowej to zadna ujma, mimo ze w tych idiotycznych czasach gdy kazdy chcialby dzialac globalnie niczym McDonald moze to tak byc odebrane. . .
Jasne, panie Kocie, gdzie jest Madonna ze swoim dorobkiem i nagrodami, a gdzie marne Polaczki jak Biliński czy Możdżer?Żeby ciekawie pisać o muzyce z gier nie trzeba być fanem Wiedźmina, wystarczy trochę wiedzy o dźwiękach i gustu. Że pan ich nie masz, potwierdza fragment o muzyce Zura w recenzji Fallouta 3. Szczęśliwie jest krótki. PS. A na czole to sugeruję nakleić sobie „dorobek w branży filmowej” J. Soule’a. Jak już go pan odszukasz.
True, to tak snobizmem traci – nie pisanie o jakims ulubionym kawalku tylko o „nagrodach i dorobku”- no ale wtedy to brzmi jakby koles byl jakims kompozytorem z kilkoma Oscarami pretensjonalnie kurzacymi sie na szafie. . . a tak jednak jakby nie jest 😛
p53 sugeruje stonować wypowiedź dotyczącą „gustu” bo za daleko galopujesz, a takie za przeproszeniem „dojebywanie się” nie świadczy o tobie najlepiej. Skoro jesteś taki kozak z wyrafinowanym gustem muzycznym 😉 to może zamiast strzykać plwociną oświecisz nas jakimś artykułem o „muzyce w grach”? Albo chociaż jedna linijka będąca argumentem, a nie osobistą wycieczką? – Acha tradycyjnie ostrzegam, że jak masz mi odpyskować w podobnym stylu jak twoja poprzednia wypowiedź to radzę dobrze się nad tym zastanowić. Moja tolerancja na niektóre tu osoby jest ostatnio mocno ograniczona. A panu nethowi obrażonemu od ponad 2 tygodni dziecku sugeruję żeby rozdawał plusy i minusy według innego kryterium niż jego fochy w stosunku do osób, które go uraziły co obserwuję od pewnego czasu z rozbawieniem. To że teraz ze strachu zamiast komentarzy rozdajesz plusiki i minusiki nic dla mnie nie znaczy – nadal po twoim słynnych wyczynach z „nikogo na forum nie obrażam” jesteś tu tylko warunkowo. dpg z tym słowiańskim klimatem w muzyce Wiedźmina to już nie przesadzaj no naprawdę 😉
Prosze mi tu nie inputowac czegos, czego nie napisalem, pisałem o słowainskim klimacie gry, a nie muzyki – muzyka go tylko podkresla , a to nie to samo ;PA tak swoja droga to Kot tez nie podal argumentow nie bedacych osobista wycieczka 😛
Acha no dobrze 😉 ale z tym czy muzyka w Witcherze podkreśliła słowiański charakter to też bym dyskutował. Do tego wystarczyło zobaczyć strzechę i wnętrze np gospody lub domostw to w 100% wystarczyło za klimat. Nie żeby mi się muza nie podobała, wręcz przeciwnie. Ale na pewno nie napiszę, że jest super tylko dlatego, że zrobiło ją dwóch naszych rodaków. Takie stawianie sprawy w ogóle odrzucam i neguję.
Ależ szanowny kolego niby dlaczego miałbym w innym tonie odpisać na ten niesmaczny reflux rzucony w moją stronę (patrz pierwsza wyp. p53) gdyby tam była choć jeden argument nie będący prostackich, pustym słownym refluksem w moją stronę to mój komentarz byłby inny. A teraz do rzeczy.
Znowu pan? Dlaczego kiedy jakiś koleś chce obrazić w Internecie drugą osobę od razu przechodzi na pogardliwe „per pan”?
Nie nadawaj bardzo Cię proszę tej poniekąd plugawej rozmowie takiego tonu. Tych „per” Polaczków mi nie imputuj z łaski swojej bo jeszcze osoby trzecie sobie coś wydumają i znowu będzie Zły KOT versus Wyznawca Wiedźmina co automatycznie stawia mnie w mniej korzystnym świetle więc daruj sobie ten prostacki wybieg z sugerowaniem mi „polactwa” .
Napisz mi w końcu coś o muzyce bo na razie oprócz (niestety) gówniarskich, mało wyszukanych i jednozdaniowych złośliwostek i inwektyw pod moim adresem niczym się nie wykazałeś więc wypraszam sobie te chamskie aluzyjki ty człeku z wiedzą o „dźwiękach i gustu”.
Ziew. . . mam jakoś odpowiedzieć na taką zaczepkę skoro jest to zwykłe narobienie na wycieraczkę bez, no cóż. . . rozwinięcia myśli (aż czekam na argumentację! Z pewnością czymś mnie zaskoczysz) ? Jak wiadomo de gustibus non est disputandum, a poza tym nic o swoim „wyrafinowanym guście” nie napisałeś jeno przytyki pod moim adresem więc na razie z tym fragmentem wysyłam cię na przysłowiowe drzewo. Też dodam, że szczęśliwie twoje złote myśli są na ogół krótkie. To jedyna zaleta twoich komentarzy jak na razie.
Co drogi chłopcze, o przepraszam przecież sobie kulturalnie „panujemy”, a więc co PANA zabolało, że teraz pieklisz się na mnie aż ci ślina kapie i piana wyszła na usta? Zamiast kierować swoją energię w śmieszne próby dokopania mi wystarczyło sobie poszukać w sieci gdzie znalazłbyś dorobek „filmowy” J. Soule’a: ścieżka dźwiękowa kilku filmów dokumentalnych, seriale, film fabularny (Florence Nightingale). W 2003 był odpowiedzialny za całość oprawy muzycznej gali MTV Music Awards i tak dalej. Soule ma też na swoim koncie prestiżową nagrodę BAFTA i z wykształcenia jest kompozytorem symfonicznym. A więc teraz napisz mi COŚ JESZCZE o GUSTACH, kto je MA, a kto NIE. Kto na jednej szali stawia człowieka o takim dorobku ze scenowcem i tak dalej. Oczywiście Ty wolisz mi rzygnąć jakimś jednozdaniowym bluzgiem, bo na więcej cię chyba nie stać. Sugeruję też, abyś się nie wypowiadał w kwestiach o których nie masz zielonego pojęcia bo jedynie pustym frazesami i chamstwem możesz maskować swoje jałowe w treści komentarze. Tak więc proszę bardzo, usatysfakcjonowany? Moja naklejka pozostaje w pudełku. Co z Twoją? Sugeruję odkleić ją z czoła i przylepić na usta. EOT z mojej strony bo widzę, że nie masz pojęcia o czym mówisz, a trykanie się jak kozioł z kolesiem, który nawet w słownym obrażaniu jest ligą okręgową, a o muzyce (wbrew temu co buńczucznie sugeruje) w grach nie wie NIC, nie widzę nic rozrywkowego. Więc to zwykła strata czasu. PS. Och dostałem minusika od netha arbitra elegancji który od słynnego samobiczowania i wymuszonych przeprosin, które wyraził wyłącznie ze strachu przed w 100% zasłużonym banem jedyne co robi na forum to komentuje poczynania innych. Kiedy w końcu zaczniesz od siebie? Pytam już kolejny raz -> patrz wyp. nr 27 http://www.valhalla.pl/?m=komentarz&tid=14885
To ze zrobilo ja dwoch rodakow nie ma wplywu na to, jak ja oceniam (no chyba ze Scorpik jest z Pyrlandii, ale chyba nie ;p)Ale ma wplyw na to, jaka ona jest, wlasnie przez to, ze robili ja nasi rodacy – taki Soule by zagral to inaczej, bo jemu stare chalupy pokryte strzecha kojarza sie z czym innym i nie sadze zeby jego kompozycje byly w stanie lepiej sie dopasowac jesli chodzi o odbior gry przez Polaka. . Gdybym dostal cos w stylu Morrowinda czy Obliviona raczej nie bylbym tak zadowolony – mimo ze obiektywnie oceniajac byc moze kompozycje z tych gier sa lepszej jakosci pod wzgledem muzycznym,to juz nie mnie oceniac :PI gdy W podoba mi sie m. in. dlatego ze jest polski, to nie chodzi o jakies wspieranie rodzimych tworcow or sth. , tylko chodzi o zawarta w nim swojskosc i nasze klimaty. Tego przeciez w amerykanskich grach nie uswiadczysz nigdy (no chyba ze swiat sie calkiem zamerykanizuje pewnego dnia :P) Chcialbym wrecz zeby wreszcie wytwory kultury nie byly obliczane na typowego usanskiego przymula. . .
Wiedz panie Carnage, że to pierwszy minus od kilku tygodni i przyznany zasłużenie. Nie wiem dlaczego ciągle wypominasz mi dyskusję, w której ani ja ani Wy się nie popisaliście. Koniec końców przeprosiłem za swoje zachowanie i uznałem sprawę za zakończoną, więc wracanie do tego po raz wtóry staje się powoli nudne. PS. Zwrot „dojebywanie się” łamie regulamin serwisu i każdy przeciętny użytkownik zostałby zaminusowany w ciągu 15 minut.
Ty naprawdę chcesz iść ze mną na noże? Wiedz panie neth, że twoje przeprosiny znaczą dla mnie tyle co nic. Jesteś forumowe bydle, które sobie pojechało za bardzo – przypomnę nawet, że ludzi to tam obrażałeś hurtowo w pewnym momencie a potem napisałeś „przepraszam” i teraz ci się wydaje, że możesz perorować kiedy tylko masz na to ochotę. Twój minus z posta 32. neth (+627): brak kultury jasno sugeruje że jesteś niereformowalny i już wtedy powinienem cię stąd wywalić. Taki delikwent z takimi forumowymi „dokonaniami” pisze o braku kultury. Ot dopiero dobry kawał! Przecież i ja i ty wiemy, że dałeś minusa tylko dlatego że nadal twoja duma jest urażona. Co do twojego PS. Nie wiem po to takiej gadzinie w ogóle to tłumaczę, ale polecam zapoznać się co oznacza cudzysłów, no ale rozumiem, że potrzebowałeś kochasiu jakiegoś argumentu. Jeszcze coś masz mi do napisania? Coś o regulaminie osobo która dawno powinna stąd wylecieć-zgodnie-z-regulaminem? A może coś o kulturze osobistej wielki hurtowniku chamstwa? Już ci kiedyś napisałem, że straciłeś moralny mandat do wyrażania tak drastycznych opinii. Straciłeś go w momencie kiedy potraktowaliśmy cię ulgowo dzięki czemu nadal tu jesteś.
czemu zawsze znajdzie sie jakis pieniacz/pieniacze, ktorzy ani nie potrafia kulturalnie sie wypowiadac, ani nie potrafia byc, jak to nazywam ‚inteligentnie zlosliwi’ :>maly apel- pieniacze, pryskajcie jadem gdzie indziej. Bedzie lepiej dla wszystkich, ani Wy nie bedziecie sie kompromitowac, ani ja (i pewnie pare osob sie ze mna zgodzi ) nie bede musial czytac tych ‚inteligentnych komentarzy’. a wracajac do tematu. . jak ja zaluje ze powyrzucal wszystkei Resety (mialem nawet 1 nr z recenzja diablo1), Gamblery , SGK 🙁 jedna z wiekszych glupot jakie uczynilem. . Gazety komputerowe zaczalem kupowac w wieku 9 lat, tak sie zastanawiam skad ja pieniadze bralem na to wszystko :E
Dobra – przepraszam wszystkich urażonych moimi wypowiedziami. Serio. Po prostu chciałem, aby pan Kot (na „pan”, bo to nazwisko) poczuł się przez chwilę tak jak ludzie z Kultury „Dziennika”, o których sam wyraża się podobnymi argumentami na temat sposobu pisania i gustu, które skrytykował w moim wykonaniu. Ponieważ co trzeba poczuł, do tematu nie wracam. A czy wiciągnie wnioski – jego sprawa. PS. W jednym się zgadzam – w obrażaniu jestem w porównaniu z panem Kotem ligą okręgową.
Oooo i już koniec „dyskusji”? A taki kozak był :(„pan” Kot jeśli jeszcze tego nie zauważyłeś z moich pierwszych komentarzy z „panami” z Dziennika pracuje w tym sa. . . no nieważne 😉 i styka się na co dzień i nie wymienił nawet połowy soczystości i perełek związanych z tym co nas w tej rozmowie najbardziej interesuje czyli dodatkiem „K”. Nawet łaskawie nie wspomniałem, że aspirujący do intelektualisty wykształciuch dziwił się niepomiernie nad filmem 300 i „konwencją jego wykonania” z prozaicznego powodu – nie miał zielonego pojęcia o istnieniu komiksu Franka Millera. Przykłady intelektualnej miałkości rażącej ze stron „K” ( piszą tam przecież nie tylko o grach), której już sam tytuł jest jakąś farsą mógłbym mnożyć.
Jedyne co poczułem, to powiem brutalnie, że rozmawiam z czepialską istotą, której nawet się nie chce do gugla zerknąć (patrz J. Soule) bo wtedy nie mógłby napisać kolejnej złośliwej linijki w komentarzu. . .
A czy ty wyciągnąłeś jakieś wnioski z tego co czytam widzę, że nie. Ale to mnie nie dziwi dużo takich pyskaczy jest w sieci. Galopowałeś, galopowałeś mi po chamsku a teraz co rejterada?
Bo ja wiem? Obraziłeś mnie ze cztery razy wypisując dość szkaradne, krótkie komentarzyki a teraz nie raczysz nawet rozwinąć tych strzelistych złotych myśli i jeszcze robisz z siebie świętoszka. To jest dopiero chamstwo! Co do jałowości tej dyskusji jak widzę nie pomyliłem się ani o jotę
Stanowisko autora jest dla mnie cokolwiek dziwne, zwłaszcza gdy mówi o pismach zachodnich. Wystarczy spojrzeć na różne zagraniczne fora, gdzie ludzie wrzucają skany z tych pism, które do kogoś właśnie przyszły w prenumeracie, bo nikt inny na świecie tych materiałów jeszcze nie ma. Ostatnio tak było z recenzją Far Cry 2, z zapowiedzią nowego Deus Exa czy pierwszą recenzją pełnej wersji F3. Pisemka zachodnie mają się całkiem nieźle i właśnie w takich akcjach jest dla nich nadzieja.