Po raz pierwszy od ładnych kilku miesięcy muszę także pochwalić Sony Computer Entertainment Polska za polonizację ich autorstwa. Wiecznie narzekający krytycy i gracze zdążyli już napisać, że Bogusław Linda w roli Kratosa nie sprawdza się, ale moim zdaniem jest dokładnie na odwrót. Naczelny twardziel polskiego filmu cedzi słowa tak jak oryginalny Kratos. Osobiście nie mogę powiedzieć o jego robocie złego słowa. Szkoda tylko, że druga gwiazda – Michał Żebrowski w roli Herkulesa – pojawia się w grze dosłownie na chwilę, więc tak naprawdę ciężko nawet zauważyć, a co dopiero konkretnie ocenić jego pracę. Reszta aktorów spisała się nieźle. Może nie jest to jeszcze mistrzostwo świata, ale brzmi to lepiej niż chociażby w Uncharted 2.

Problem z głowy…

Jak zwykle nie udało się jednak uniknąć błędów w tłumaczeniu. Już na początku gry zobaczymy tekst „nas królów jest troje” kiedy mowa jest o samych mężczyznach. Dosłownie sekundę później mamy „otworzyć te drzwi” czyli bramę złożoną z zaostrzonych włóczni. Zaryzykuję więc twierdzenie, że tłumacz nie widział gry, nad którą pracował, a i umiejętności językowych trochę mu brakło. Mocno czepiać się jednak nie będą ponieważ jako całość, Lokalizacje 2.0 z gry na grę prezentują się coraz lepiej. Oby tak dalej SCEP!

Morduj i nie płacz

Sam charakter rozgrywki w God of War 3 praktycznie nie zmienił się w stosunku do dwóch poprzednich odsłon serii. Nadal mamy do czynienia z bardzo dobrą, wciągającą grą akcji, w której starcia połączono z elementami zręcznościowymi i zagadkami.

Kratos bardzo szybko zdobywa nowe rodzaje broni, które ulepszamy dzięki „czerwonej energii” zdobywanej po pokonaniu wrogów. Modyfikowanie broni wiąże się z odblokowywaniem dodatkowych ciosów, których zdecydowanie powinno być więcej, czy mocniejszych czarów. Jeśli zaś o przeciwników chodzi, to na raz na ekranie może ich być nawet pięćdziesięciu. Sama walka znów jest płynna, szybka i uzależniająca. Nasz bohater łączy lekkie i ciężkie ciosy, i atakuje za pomocą gołych pięści. Wygląda to świetnie i rzecz jasna daje dużo satysfakcji.

Hades ma kłopoty…

W arsenale boga wojny znajdziemy zabójcze Ostrza Wygnania (Blades of Exile), parę potężnych „rękawic” bojowych, które odbieramy jednej z większych postaci czy Pazury Hadesu potrafiące wyrwać duszę z ciała umierającego. Każdy rodzaj broni posiada swoje własne unikalne ataki i przypisane do niego czary. Dzięki magii możemy chociażby przywołać jedną z kilku różnych bestii, które pomogą nam w walce czy otoczyć się murem z tarcz, spomiędzy których wyskoczą włócznie. Do kilku zabójczych zabawek dołącza łuk Apolla z płonącymi strzałami, głowa Heliosa, którą oślepimy wrogów czy buty Hermesa umożliwiające nam bieganie po ścianach.

Oczywiście w trakcie wędrówki zmierzymy się także z kilkoma większymi bestiami i bogami. Te szalenie efektowne walki podzielono na kilka części. Podczas takich starć natkniemy się na tzw. quick time events, czyli momenty w których w odpowiedniej chwili musimy wcisnąć określony przycisk lub sekwencję przycisków. Tu znów należą się słowa uznania autorom gry. Ile to już razy narzekaliśmy na to, że w trakcie QTE nie skupiamy się na tym, co dzieje się na ekranie, a na przyciskach wskazywanych przez grę? Dużo, prawda? W God of War 3 rozwiązano ten problem poprzez rozmieszczenie wskazówek w rogach ekranu odpowiadających rozłożeniu odpowiednich przycisków na padzie. Jeśli zobaczysz „monit” u dołu ekranu, to musisz wcisnąć X, jeśli po prawej stronie to szybko naciskasz O. Proste i skuteczne. O to chodziło.

God of Guitars

Nie wszystkie elementy God of War 3 są jednak tak wyborne jak walka. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to gra akcji, to jej autorzy mogli jednak trochę więcej posiedzieć nad zagadkami. Te, które umieszczono w grze są zbyt proste, a jedna z nich okazała się zupełnie nietrafionym pomysłem. Chodzi o klon gry Guitar Hero i konieczność wciskania sekwencji klawiszy w odpowiedniej chwili. Również niektóre elementy zręcznościowe są irytujące albo nie do końca poprawnie wykonane. Tu mam na myśli chociażby przeskakiwanie z harpii na harpię.

Ponarzekać można również na długość gry. Zarwałem dla niej caluteńką nockę i po krótkiej przerwie na sen i ponownym uruchomieniu konsoli zostało mi dosłownie kilka chwil zabawy. God of War 3 można więc przejść w jakieś 10-12 godzin. Dzieło studia Santa Monica ma jednak to szczęście, że jest uzależniające i ja momentalnie miałem ochotę przejść je ponownie na najwyższym poziomie trudności, który odblokowujemy po ukończeniu zabawy. Innym detalem pozwalającym zapomnieć o długości tego tytułu są specjalne wyzwania, które również zostaną nam udostępnione po ukończeniu gry.

Nie podobało mi się także nadużywanie niektórych rozwiązań takich jak przygniatanie Kratosa przez liczniejsze grupy potworów. W grze takiego kalibru nie powinniśmy również być zmuszani do odwiedzania tych samych lokacji po kilka razy czy powtarzania niektórych układów (Kratos wspinający się czy lecący wzdłuż olbrzymiego łańcucha). Mocno przeciągnięto też zakończenie gry, co moim zdaniem było absolutnie zbędne, szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę to, że fragmenty, o których piszę są jednymi ze słabszych w całej grze.

Do kolekcji

Drobne wady, które wymieniam w ostatniej części recenzji nie są jednak w stanie zmienić tego czym jest God of War 3. To świetnie zrealizowana, brutalna gra akcji, która powinna zagościć w napędzie każdego posiadacza Playstation 3 lubiącego tego typu rozrywkę. Studio Santa Monica oddało w nasze ręce dzieło, które z marszu staje się jednym z najważniejszych tytułów tego roku. Cofam więc to, co napisałem przed chwilą. Nawet jeśli nie jesteś wielkim fanem tego typu produkcji, to powinieneś dać szansę Kratosowi chociażby po to, by dowiedzieć się czy jego historia kończy się happy endem.

Miał pokazać swą siłę, dokończyć dzieła zniszczenia i dojść do kresu swej długiej podróż. Miał urywać ręce i nogi, wyrywać gałki oczne, dekapitować wrogów i kąpać się w morzu ich krwi. Miał wgnieść w glebę konkurencję i zbezcześcić jej stygnące zwłoki. W końcu miał też udowodnić, że w pierwszej połowie 2010 roku synonimem elektronicznej rozrywki najwyższych lotów jest Playstation 3.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Lubie Cię czytać Krzysiek, mimo rzadkiego komentowania, ale zrób coś z przyspieszeniem wydawania recenzji. Mam na myśli ogólnie Valhalle. Bo powoli zamienia się to w forme blogową zamiast portalu przynoszącego gorący content. A szkoda przecież

  2. powiem tak w ostatnich 3 tygodniach GOW3 przeszedłem. . . 3 razy i cóż jest bosko. Tylko, że w momencie kiedy grę dostałem stwierdziłem, że trzeba przejść tę nową edycję 1&2 więc po jednym dniu miałem trochę po dziurki w nosie Kratosa, ale warto bo włączenie trójki od razu po dwójce naprawdę bezcenne. Linda jako Kratos hmm pierwsze wrażenie negatywne, ale już po chwili jednak się przekonałem. Linda nadaje Kratosowi bardziej ludzki image. W ang. oryginale to po prostu psychopata (swoją drogą angielski głos-oryginał jest podrasowany „elektroniczne”), zresztą Zeus taką obelgą w niego rzuca w dwójce nazywając go per psychol. Generalnie polecam zagrać co najmniej dwa razy raz wersja PL i drugi raz ANG. Sony nie poskąpiło kolejny raz na GOW i można tam usłyszeć miedzy innymi: Clancy’ego Browna, M. C Duncana (Coffey z Zielonej Mili!), Malcolma McDowella, Kevina Sorbo (zgadnijcie komu daje głos 😀 ), ale i tak NIC nie przebije Lindy Hunt w roli narratorki/Gai 0 jak nie kojarzycie nazwisko to po zdjęciu już na 100% – http://www.movieactors. com/freezeframes22/Dune24. jpegNo i jeszcze jedno jak zaczniecie walkę z Posejdonem i zobaczycie w jaki sposób to zrealizowano od strony wizualno-koncepcyjnej to z wrażenia opadają gacie. . . a potem jest jeszcze lepiej. Minusy? Zagadki są banalne. w 1&2 też nie były na jakimś wysokim poziomie, ale w trójce już tak je spłaszczyli, że mogliby je w ogóle sobie miejscami odpuścić.

  3. Chciałbym spotkać pracownika SOE który wymyślił kretyńską zabawę w niby Guitar Hero w GOW3. Zrobiłbym mu to co Kratos z Hermesem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here