Privateer, Elite, Frontier… ciągle czekamy na następcę tych klasyków i ciągle nic. Darkstar One ma ambicje, a Kokosz sprawdza czy jest chociaż cień szansy na ich spełnienie.
A mi w wyliczance autora zabrakło jednego tytułu a wąłsciwie serii. Chodzi mi o X2 i X3. jak on sie od tego ustosunkowuje. Bo moim skromnym zdaniem tamta swoboda jest aż przytłaczająca a wszechświat ogromny. Nie śmiem porównywać do Dark Star One bo w nigo nie grałem, ale zabrakło mi w recenzji ustosunkowania sie do tych tytułów. Rozumiem, że autor w nie nie grał o czym lojalnie powiedział. Tylko mnie troche brakuje punktu odniesienia bo lepij znam serie X-ów niz Privatera2 .
Hmmm. . . Się zobaczy czy taka dobra ta gierczynka, a jeśli o Privateer’a sie rochodzi to była najlepsza kosmiczanko-strzelanka :]. W serię X nie pograłem bo nie śmigała za specjalnie na moim blaszaku:] Pozdrawiam all
Nie grałem we Frontiery, Elite i X’y. Dla mnie gatunek zaczął się na wing commanderze, potem przez dlugi czas byl Privateer, a potem to juz jakos tak. . . bez szalu. . .
gatunek zaczał się na Elite i Frontierze 🙂 a potem była seria X-Wing i TIE Fighter, niedoścignione ideały – choć Wing Commander też cudo, nie powiem. Tak czy inaczej, w czołówce powinno być jeszcze jedno nazwisko, prawdziwe tym razem – David Braben :)A tak poza tym to znowu się z tobą Kokosz nie zgadzam 😀 gra jest drętwa bardzo. Pograsz dwie godziny, a potem już absolutnie nic nowego w grze nie znajdziesz, bo jest do bólu zuniformizowana i schemyczna. Gdyby nie misje fabularne, to bym przestał grać w jakimś drugim-trzecim clusterze. System upgrade’ów DSO jest tak fatalny, że nawet nie chce mi się o tym gadać, a walki są wszystkie identyczne i nie ma sensu grać na jakimś innym poziomie trudności niż najwyższy, bo największą nawet kupę piratów można wykosić stosując banalnie prostą taktykę z ciągiem wstecznym. Ogólnie jestem strasznie rozczarowany, bo gra jest nudna i nieciekawa. Całe lata świetlne za Space Rangers 2 (które ci Kokosz btw polecam, całkiem inna perspektywa, ale gra się po prostu genialnie). Można zagrać w DSO, ale tylko z desperacji i braku innych space-combat simów, bo do klasyki się nie umywa zupełnie.
Ciężko mi z Tobą wchodzić w polemikę Ser. Mnie naprawdę Darkstar się podobał. Nie jest to następca czegokolwiek, po prostu dobra gra na poziomie, która przykuła mnie do monitora na jakiś czas. Nie podchodzę do niej aż tak emocjonalnie. Lata się przyjemnie, ale nie każdemu musi się to podobać tak jak mnie 🙂
Oj tak naprawde to autor zapomnial o wielu pozycjach ktore pojawily sie i mozna bylo dostac w Polsce moze byc nie pokolei ale tytualmi 🙂 Swoja przygode ze space simami zaczalem oczywiscie od Wing Commandera podobnie WC2 + misje specjalne, WC3 i bardzo dobray WC4, oczywiscie doskonaly Privateer i juz nie pamietam tytulu czyli dodatek do privateer’a tam gdzie spotykamy sie z obcymi czyli steltekami czy jakos tak 🙂 i dalej Privateer 2. Pojawilo sie jeszcze cos takiego jak WC Armada czyli strategia osadzona w swiecie WC, nie byla to co prawda udana gra ale sam pomysl byl doskonaly 🙂 Doskonala seria a pominieta przez autora przynajniej moze nie doczytalem byl XWing oraz Tie Fighter w szczegolnosci edyje kolekcjonerskie oraz pierwsze wydanie wersji sciowej czyli XWing vs. TieFighter po raz pierwszy mozna bylo grac na sieci w pare osob tlukac sie miedzy soba miodzio 🙂 W dalszej kolejnosci byl imho rownie dobry XWing Aliance. Grami na ktore poswiecilem mase czasu to oczywiscie Elite 1,2 i juz niezebyt udana First Encounters. W odrozeniu od autora mi bardzo podpasowaly gry z serii Freespace, tutaj skrzydlowi rzeczywiscie robili to co im sie polecilo 🙂 szczegolnie fajny byl dodatek do 1 Freespace’a czyli The Silent Threat, szkoda ze Freespace2 nie doczekal sie dodatku no i byl po Polsku 🙂 Autor tez calkowicie pominal serie Battlecruiser 🙂 Starlancer imho mial calkowcie niedopracowne charakterstyki zabijania capital ship’ow no ale 😉 i oczywiscie Freelancer w ktorego mozna grac do tej pory a w szczegolnie wersje zmodowane na wielu serwerach 🙂 Akurat mnie seria X’ow jakos zupelnie nie przekonala. Ostatnia gra ktora imho byla bardzo dobra a przy tym bardzo trudna poniewaz zachowano w niej symulacyjny charakter latania w odroznieniu od wersji arcade nie wiem czy wszyscy w nia grali badz pamietaja a mianowicie I-War lub w wersji amerykanskiej The Independace War, naprawde gra byla super 🙂 szkoda ze nie mialem okazji pograc w 2 czesc ale nigdy w PL sie nie ukazala 🙂 Nie mialem jeszcze okazji zobaczyc DSO takze ciezko mi sie wypowiadac na jej temat. Obecnie poza Freelancerem grywam jeszcze w EVE Online 🙂
A mi w wyliczance autora zabrakło jednego tytułu a wąłsciwie serii. Chodzi mi o X2 i X3. jak on sie od tego ustosunkowuje. Bo moim skromnym zdaniem tamta swoboda jest aż przytłaczająca a wszechświat ogromny. Nie śmiem porównywać do Dark Star One bo w nigo nie grałem, ale zabrakło mi w recenzji ustosunkowania sie do tych tytułów. Rozumiem, że autor w nie nie grał o czym lojalnie powiedział. Tylko mnie troche brakuje punktu odniesienia bo lepij znam serie X-ów niz Privatera2 .
Hmmm. . . Się zobaczy czy taka dobra ta gierczynka, a jeśli o Privateer’a sie rochodzi to była najlepsza kosmiczanko-strzelanka :]. W serię X nie pograłem bo nie śmigała za specjalnie na moim blaszaku:] Pozdrawiam all
Nie grałem we Frontiery, Elite i X’y. Dla mnie gatunek zaczął się na wing commanderze, potem przez dlugi czas byl Privateer, a potem to juz jakos tak. . . bez szalu. . .
gatunek zaczał się na Elite i Frontierze 🙂 a potem była seria X-Wing i TIE Fighter, niedoścignione ideały – choć Wing Commander też cudo, nie powiem. Tak czy inaczej, w czołówce powinno być jeszcze jedno nazwisko, prawdziwe tym razem – David Braben :)A tak poza tym to znowu się z tobą Kokosz nie zgadzam 😀 gra jest drętwa bardzo. Pograsz dwie godziny, a potem już absolutnie nic nowego w grze nie znajdziesz, bo jest do bólu zuniformizowana i schemyczna. Gdyby nie misje fabularne, to bym przestał grać w jakimś drugim-trzecim clusterze. System upgrade’ów DSO jest tak fatalny, że nawet nie chce mi się o tym gadać, a walki są wszystkie identyczne i nie ma sensu grać na jakimś innym poziomie trudności niż najwyższy, bo największą nawet kupę piratów można wykosić stosując banalnie prostą taktykę z ciągiem wstecznym. Ogólnie jestem strasznie rozczarowany, bo gra jest nudna i nieciekawa. Całe lata świetlne za Space Rangers 2 (które ci Kokosz btw polecam, całkiem inna perspektywa, ale gra się po prostu genialnie). Można zagrać w DSO, ale tylko z desperacji i braku innych space-combat simów, bo do klasyki się nie umywa zupełnie.
Ciężko mi z Tobą wchodzić w polemikę Ser. Mnie naprawdę Darkstar się podobał. Nie jest to następca czegokolwiek, po prostu dobra gra na poziomie, która przykuła mnie do monitora na jakiś czas. Nie podchodzę do niej aż tak emocjonalnie. Lata się przyjemnie, ale nie każdemu musi się to podobać tak jak mnie 🙂
zagraj w Space Rangers 2 🙂 i zobaczysz jakie DSO mogło być i jak wiele mu brakuje
Oj tak naprawde to autor zapomnial o wielu pozycjach ktore pojawily sie i mozna bylo dostac w Polsce moze byc nie pokolei ale tytualmi 🙂 Swoja przygode ze space simami zaczalem oczywiscie od Wing Commandera podobnie WC2 + misje specjalne, WC3 i bardzo dobray WC4, oczywiscie doskonaly Privateer i juz nie pamietam tytulu czyli dodatek do privateer’a tam gdzie spotykamy sie z obcymi czyli steltekami czy jakos tak 🙂 i dalej Privateer 2. Pojawilo sie jeszcze cos takiego jak WC Armada czyli strategia osadzona w swiecie WC, nie byla to co prawda udana gra ale sam pomysl byl doskonaly 🙂 Doskonala seria a pominieta przez autora przynajniej moze nie doczytalem byl XWing oraz Tie Fighter w szczegolnosci edyje kolekcjonerskie oraz pierwsze wydanie wersji sciowej czyli XWing vs. TieFighter po raz pierwszy mozna bylo grac na sieci w pare osob tlukac sie miedzy soba miodzio 🙂 W dalszej kolejnosci byl imho rownie dobry XWing Aliance. Grami na ktore poswiecilem mase czasu to oczywiscie Elite 1,2 i juz niezebyt udana First Encounters. W odrozeniu od autora mi bardzo podpasowaly gry z serii Freespace, tutaj skrzydlowi rzeczywiscie robili to co im sie polecilo 🙂 szczegolnie fajny byl dodatek do 1 Freespace’a czyli The Silent Threat, szkoda ze Freespace2 nie doczekal sie dodatku no i byl po Polsku 🙂 Autor tez calkowicie pominal serie Battlecruiser 🙂 Starlancer imho mial calkowcie niedopracowne charakterstyki zabijania capital ship’ow no ale 😉 i oczywiscie Freelancer w ktorego mozna grac do tej pory a w szczegolnie wersje zmodowane na wielu serwerach 🙂 Akurat mnie seria X’ow jakos zupelnie nie przekonala. Ostatnia gra ktora imho byla bardzo dobra a przy tym bardzo trudna poniewaz zachowano w niej symulacyjny charakter latania w odroznieniu od wersji arcade nie wiem czy wszyscy w nia grali badz pamietaja a mianowicie I-War lub w wersji amerykanskiej The Independace War, naprawde gra byla super 🙂 szkoda ze nie mialem okazji pograc w 2 czesc ale nigdy w PL sie nie ukazala 🙂 Nie mialem jeszcze okazji zobaczyc DSO takze ciezko mi sie wypowiadac na jej temat. Obecnie poza Freelancerem grywam jeszcze w EVE Online 🙂
I zapomnialem o czyms takim jak: Crusader 🙂