Zmiennicy

Koalicja się rozpada, PlayStation 3 tanieje, a Wii traci grunt pod nogami. Targi w Tokio okazały się w moich oczach zupełnym nieporozumieniem. Nie wiem na czym to polega, ale wszystkie tegoroczne wystawy okazały się jakieś wybrakowane. Cały czas muszę sobie przypominać o moim pozytywnym nastawieniu. Ale jak już sobie przypomnę, wszystko od razu pięknieje.

Po ogłoszeniu, że w Japonii PlayStation 3 będzie kosztowało w przeliczeniu na nasze koło 1.300 złotych coraz bardziej zastanawiam się nad importowaniem tego sprzętu. Szczególnie, że będzie wolny od blokady regionalnej. Oszczędzenie półtora tysiąca złotówek działa mi na wyobraźnię, chociaż sknerą nie jestem.

Co dziwne, coraz ciszej jest o Wii. Być może tylko mi się tak wydaje, ale po początkowym bumie teraz świat jakby zapomniał o tej innowacyjnej konsoli. Mnie osobiście odstraszają trochę ostatnie screeny z produkcji dedykowanych sprzętowi Nintendo. Nie jestem może maniakiem grafiki, ale dajcie spokój. Są jakieś granice, poniżej których nie wypada schodzić.

Mój zapał do nowego dziecka Big N jednak nie gaśnie. Najbardziej kręcą mnie te wszystkie japońskie maleństwa. W tym Cooking Mama. Ci którzy mnie znają wiedzą, że gotowanie to moja fiksacja, a wizja setek prawdziwych przepisów działa mi na wyobraźnię. Swoją drogą planuję w przyszłości napisać tu trochę na temat kuchni. Oczywiście okiem pasjonata-amatora.

Coraz bardziej oczywistym wyborem staje się Xbox 360. Coś mi mówi, że to właśnie konsola Microsoftu wygra nadchodzącą wojnę. Nie żeby to miało jakiekolwiek znaczenie, ale z całym szacunkiem dla SONY i Nintendo, firma z Redmond wydaje się najbardziej dbać o swoich fanów. Przynajmniej takie sprawia wrażenie, bo tak naprawdę za wielu filantropów raczej w Microsofcie nie ma.